wtorek, 14 września 2010

Żabieniec Jam 2010 - podsumowanie

"No i jesteśmy po Jamie! Mimo tego, że pogoda dała się we znaki ostatnimi czasy, hopy były w dobrym stanie, musieliśmy jedynie wyłączyć z nitki ostatni stepup, który aktualnie był zalany. Zjawiło się wielu dobrych riderów m.in. z Milanówka, Nadarzyna czy Warszawy. Licznie pojawili się również lokalni, stali bywalcy. Poziom jazdy był bardzo przyzwoity, posypało się mnóstwo trików takich jak: 2x tailwhip, backflip, superman, nofootcan, czy kombosy 360 z wszystkimi możliwymi trikami np. z barem, oldschool no handem, tailami, one footcanem do fastdrivera , czy xup to onefoot i wiele innych. Best tricka na stepupie wygrał Steć, który skleił po kilku próbach 360 double tailwhip, za którego dostał pół zgrzewki RedBulli którymi solidarnie podzielił się z kolegami. Oczywiście muszę dodać, że jestem bardzo miło zaskoczony tym, że ekipa RedBulla wsparła nasz mały Jamik sporą ilością darmowych puszeczek. Wielkie dzięki!!! Atmosfera była bardzo fajna, obeszło się bez poważniejszych kontuzji, pomijając lekko poobijane jajka czy przybrudzoną odzież. Pod koniec jazdek Wujek Mop zarządził zrzutę na pizze i przywiózł po godzinie 6 placków, którymi w cudowny sposób wszyscy się najedli. Potem zaczęło się ściemniać i większość porozjeżdżała się po domach, zostaliśmy tylko w parę osób przy ognisku i piwku. Jam był jak najbardziej udany, mam nadzieje, że na wiosnę/lato uda nam się zorganizować jeszcze lepszą imprezę, na której również się spotkamy!
Pozdro!
Wachu."


oraz kilka zdjęć od Kołka:












Górek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz